ODCINEK 6
W poszukiwaniu pomysłów i inspiracji, które pomogą nam poznać życie „w rytmie slow” przez sześć miesięcy odwiedzimy razem sześć różnych miejsc.
Odkryjemy w Polsce miejsca absolutnie magiczne, gdzie w otoczeniu natury czas płynie wolniej, a wszystko smakuje lepiej: chwile, pejzaże, a nawet najzwyklejsze potrawy. W drogę!
David Gaboriaud – szef kuchni, ambasador marki Almette.
Posiłek może być prosty, wystarczy swojski chleb oraz pyszny i idealny w podróży Mini Almette. Do tego miejsce postoju jakie wybierzecie i będzie to królewska uczta! Ja wybrałem Ząb, najwyżej położoną wieś w Polsce!
Zajadałem się kanapkami z pysznym Mini Almette i jak król patrzyłem na wszystko z góry 🙂
A widok miałem doskonały. Pogoda piękna, powietrze przejrzyste, więc patrzę i patrzę i… zobaczyłem! Budowę kolejnego domku Almette, który niedługo każdy amator tego serka może wygrać i mieć takie piękne miejsce na ziemi na własność. Już zazdroszczę. Sam nawet trochę pomachałem łopatą. A co! Choć nie ukrywam, że wolę machać łyżkami i widelcami. Zdecydowanie lepiej mi to wychodzi.
Ten postój był absolutnie wyjątkowy, a przed nami jeszcze więcej cudów, a konkretnie magiczna osada górska, Górna Chata! W drogę!
Ja tam zwariowałem! Bawiłem się jak dziecko i nie mogłem wyjść z podziwu, że tak totalnie magiczne miejsca są w Polsce. Wysoko w górach, jeszcze nie zadeptanych Gorcach, zwalił się na mnie CAŁY SMAK ŻYCIA. (No to teraz pojechałem :-). Ale jak obejrzycie nasz film, to mnie zrozumiecie.
Znaleźliśmy w Gorcach Górną Chatę. W tym pięknym miejscu odciętym od świata, nie da się żyć inaczej niż w rytmie slow.
Dobrze, że była tam z nami, znana już wielu, autorka bloga codzienniefit.pl, Marta Hennig, bo nie ma to jak dobrze zacząć dzień. O 6 rano, powtórzę, o 6 rano dała mi niezły wycisk – ale dałem radę 🙂 sami zobaczcie. A potem ja jej dałem wycisk, przy stole! Pomagała mi w przygotowaniu wyjątkowej zupy krem z białych szparagów z dodatkiem serka Almette – przepis jak zwykle na dole strony!
Pewnie zapytacie, a gdzie lokalne produkty? Oczywiście, że były i to jakie! Te sery, te oscypki, te góralskie przepisy! Z panią Marleną z bloga makoweczki.pl i razem z jej córką nieźle się bawiliśmy lepiąc moskole, które ku mojemu niezaskoczeniu smakowały bosko z Almette z ogórkiem i ziołami!
A na koniec słowa uznania i podziwu dla właścicieli tej górskiej osady. Kasia i Leszek Górni górą!
To już ostatnie miejsce naszej półrocznej przygody z Odkrywaniem Polski… z przyjemnością!
Było pięknie, było smacznie. Pozostały nam wspomnienia i niezwykłe przepisy z Almette.
Próbujcie, gotujcie. Smacznego!