Życie w kolorze lawendy
Są jeszcze w Polsce miejsca nieodkryte, a przynajmniej dla mnie. Taka jest właśnie Szwajcaria Kaszubska, samo serce Kaszub. Tam odwiedziliśmy Basię i Bartka w ich Lawendowej Osadzie, pięknie położonej wśród lasów, jezior i kaszubskich wzniesień. Miejsce niezwykłe, ale dopiero, gdy przekroczyłem bramę osady, całkiem oniemiałem. Znalazłem się nagle na południu Francji! Sprawiły to pola lawendy. Dlaczego gospodarze tej osady wybrali właśnie lawendę?
„…bo to jest piękna roślina o niezwykłych właściwościach” – mówi Basia. Zakochali się w niej nie tylko z powodu przepięknego koloru i urody, ale również z powodu możliwości, jakie daje. Basia i Bartek połączyli uprawę lawendy z prowadzeniem gospodarstwa agroturystycznego, dzięki czemu mogą dostarczać swoim gościom wielu niespotykanych atrakcji. Ja, czułem się tam cudownie.
Moc lawendy
Pole lawendowe Basi i Bartka jest jednym z największych w Polsce. To niezwykłe, jestem z Francji, ale po raz pierwszy dowiedziałem się, że odmian lawendy jest kilkanaście! A ta uprawa jest wyjątkowa jeszcze pod jednym względem. Jest całkowicie ekologiczna, nie są stosowane ani sztuczne nawozy ani pestycydy. Dzięki temu taką lawendę można bezpiecznie stosować w produkowaniu żywności, kosmetyków i wielu innych produktów. Goście Lawendowej Osady mogą spróbować przetworów z dodatkiem lawendy, nauczyć się robienia lawendowych kosmetyków i poznać jej inne zastosowania – atrakcji niemiara! Dlatego ja i serek Almette, zadbaliśmy tym razem o atrakcje dla gospodarzy. Atrakcje kulinarne z lawendą, oczywiście.
Smak Prowansji na Kaszubach
Gotowanie w takich okolicznościach przyrody, gdzie wystarczy tylko sięgnąć ręką, żeby zerwać jadalne kwiatki, zioła, a przede wszystkim lawendę, jest niesamowitym doznaniem. A ponieważ będąc w Polsce, w Szwajcarii Kaszubskiej, wśród pól lawendy, które wyglądają jak na południu Francji, mogłem wybrać tylko jedno danie. Postanowiłem przygotować sałatkę nicejską, ale z polskich, naturalnych składników i z kaszubskim akcentem, wędzoną sielawą. Taka ryba, świeże warzywa i zioła, to doskonałe towarzystwo dla serka Almette! Na koniec to oczywiście Basia posypała naszą zdrową, kolorową sałatkę pięknymi fioletowymi kwiatkami lawendy. Daniami z lawendą zaskoczyłem również Anię z bloga nieperfekcyjnamama.pl oraz Olgę Smile.
Lawenda? Smacznego!
Ten raj na ziemi, nie tylko dla miłośników lawendy, odwiedziły z nami dwie wspaniałe blogerki. Razem z Anią, jej córką Martynką i Olgą Smile przygotowaliśmy pyszne potrawy z lawendą. Wszystkie dzieci lubią jeść naleśniki, ale czy robić? Postanowiłem sprawdzić i dlatego to głównie Martynce przypadła rola ich przygotowania (oczywiście z naszą pomocą). Przestałem wątpić w jej umiejętności, gdy podrzucając naleśnika na patelni, obróciła go na drugą stronę! Smarowanie serkiem Almette i polewanie syropem lawendowym, to już była dla niej bułka z masłem. Z Olgą zrobiliśmy kaszubskie danie oczywiście z dodatkiem kaszubskiej lawendy: kotleciki z dorsza i do tego dip na bazie pysznego serka Almette jogurtowego!
Łąki nie ma, łąka jest!
Okazuje się, że tworzenie łąk wcale nie musi wymagać od nas cierpliwości, czekania aż nasionka wykiełkują, roślinki wyrosną, a potem zakwitną kwiatki, które pomagają pszczołom. Maciek z Fundacji Łąka nazywa taką akcję „Łąki na ostatnią chwilę”, ponieważ robi się je szybko, bo z już wyrośniętych sadzonek. Miejsce? Dowolne. „Szybkie łąki” możemy założyć na najmniejszych skrawkach ziemi. Bardzo dobrze sprawdzają się też kopce po kretach. Dzięki tej metodzie, nawet Ci, którzy kochają zadbane trawniki mogą połączyć przyjemne z pożytecznym i gdzieniegdzie powtykać takie sadzonki. Pszczoły będą wdzięczne, my też!
Zielonym do góry
Na hasło, rzucone przez Maćka: „Wsadzamy do dziury zielonym do góry” ruszyliśmy z dużym zapałem do zakładania tych „mini szybkich łąk na ostatnią chwilę”. To była ogromna przyjemność, duma i przede wszystkim satysfakcja, że robimy coś pożytecznego dla natury. Polecam wszystkim, zwłaszcza, że dobra jest na to każda pora roku (no może oprócz zimy). Mam nadzieję, że takimi małymi krokami możemy coraz więcej trawników zamienić w Polsce na kwietne łąki. Pszczoły ich potrzebują. Po tej pracy zgłodnieliśmy. Na szczęście w trakcie sadzenia pozrywaliśmy trochę ziół, jadalnych roślin, kwiatów… i zaopatrzeni w przepyszny serek Almette z ziołami urządziliśmy sobie wspaniałą ucztę!