Tym razem na nasze spotkanie u Pana Ziółko zaprosiłem dwie wspaniałe blogerki, podróżniczki i wielbicielki doskonałych dań: Agatę z kuchniaagaty.pl i Edytę piszącą bloga madameedith.com. Kolorowe postaci.
I muszę powiedzieć, że tak kolorowo jeszcze nie było. My, a dookoła masa pomidorów. Zapytacie, jak to kolorowo, skoro wokół pomidory? Powinno być czerwono! Otóż nie. Rozglądam się i widzę Jak okiem sięgnąć: czarne, czerwone, malinowe, zielone, pomarańczowe, żółte i zielone.
Trzeba przyznać, że nasz serek Almette z pomidorami ma niezłe towarzystwo. Pewnie jesteście ciekawi, jakie dania z tego połączenia nam wyjdą.
Prawda? 🙂
Tymczasem łapię zielonego pomidora i pytam: – Panie Piotrze, czy ten zielony to jest jadalny pomidor? (Pytanie podstępne, bo wiem, że są zielone jadalne). I tu pada odpowiedź, jakbym pomidorem dostał w głowę: – Akurat ten po prostu nie dojrzał. Konkretna odpowiedź.
Ponieważ każdy z nas mógłby takie pyszne pomidory jeść przez cały rok, ogrodnicy robią wszystko, żeby je nam dostarczać od wczesnej wiosny, aż do października.
Pomidory uprawia się łatwo, potrzebują jedynie ciepła (ja też!). Pomidory potrzebują słońca (ja też!) i nie lubią deszczowych dni (i ja też! Czy to znaczy, że jestem pomidorem?). Dlatego – czy to ogród, czy balkon, czy parapet – trzeba je sadzić w najbardziej nasłonecznionym miejscu. A dla tych, którzy zapominają o podlewaniu, mam dobrą wiadomość: pomidor nie boi się suszy, nawet jak oklapnie, to po podlaniu znowu wstanie. Lepiej to znosi niż przelanie.
Każdy z nas ma swoje ulubione dania z pomidorów. A Pan Ziółko? Pokrojone pomidory, pokrojona łagodna, np. cukrowa, cebula i do tego trochę jogurtu czy śmietany. Pełna micha na raz.
Ale my jednogłośnie stwierdziliśmy, że:
„Pomidor prosto z krzaka smakuje najlepiej, bo ma niepowtarzalny smak słońca”.
Najlepsze, najsmaczniejsze pomidory są od lipca do października – warto je latem zamknąć w słoikach, a jesienią, zimą oraz wczesną wiosną jeść z nich przetwory. O wartościach zdrowotnych pomidorów nie będę pisał, bo niestety nie wystarczy tu miejsca. Tyle ich jest.
Niedawno wesołą drużyną wybraliśmy się do gospodarstwa pana Piotra Rutkowskiego, zwanego powszechnie Panem Ziółko. Tym razem postanowiliśmy odwiedzić jego piękne (bardzo szybko okazało się, że również smaczne!) ogórkowe pola. Razem ze mną na tę ogórkową przygodę wyruszyli Olga Smile i Kamil blog ojciec 🙂 Oczywiście wzięliśmy ze sobą nasze ulubione serki Almette z ogórkiem i ziołami. Serki poczuły się jak u siebie! (Taki żarcik).
Chcąc jakoś mądrze zacząć rozmowę z Panem Ziółko zapytałem o odmiany ogórków, jakie uprawia. I szybko zostałem sprowadzony na ziemię. Okazuje się, że dla nas, konsumentów, nazwa odmiany ogórka nie ma znaczenia. Wystarczy wiedzieć, że ogórek jest jasnego i ciemnego koloru. “I ten, i ten jest do kiszenia i na sałatki”, odpowiedział ze stoickim spokojem na moje ambitne pytanie Pan Ziółko. No a korniszon? – nie ustępowałem. I wtedy zostałem znokautowany na tym naszym “ogórkowym ringu”. “Mały taki, to nie jest jakaś inna odmiana, ale po prostu ogórek wcześniej zerwany”.
– O, jakie ładne kwiatki! – szybko zmieniłem temat i w ten sprytny sposób sprowadziłem sprowadzam rozmowę na temat innej jadalnej części ogórka, bo nie wiem, czy wiecie, że kwiaty ogórków są tak samo jadalne, jak kwiaty cukinii czy kabaczka! To ta sama rodzina, dyniowate.
A jak dbać o ogórki? Na początku Pan Ziółko „wchodzi w układ” z pszczółkami. W sąsiedztwie ogórków sadzi inne dyniowate o większych kwiatach, a za to pszczoły przylatują również do tych mniejszych, ogórkowych. Sprytne 🙂
Dowiedzieliśmy się również, że: “Ogórek nie znosi suszy, ale z drugiej strony, jak się za często go podlewa to wilgoć wywołuje choroby, grzyby wchodzą, mączniaki…”. Trzeba zrozumieć ogórka.
Oczywiście w naszej rozmowie nie mogło zabraknąć wątku kulinarnego – Czy masz jakieś swoje ulubione przepisy na ogórki? – pytam. I nie zgadniecie co słyszę 🙂 “Tak zwana mizeria z dużą ilością śmietany”… ha ha ha. Ciekawe, jaką minę zrobi Pan Ziółko, jak spróbuje naszych dań z ogórkami i serkiem Almette z ogórkiem i ziołami!
Dowiaduję się też, że: “Oprócz wody ogórek ma w sobie dużo soli mineralnych, minerałów i witamin“. Dostaję również cenną radę z gatunku “obóz przetrwania”: “Gdy jesteś na polu ogórkowym i nie masz wody, a chce ci się pić, wybierz największego ogórka. Pod skórką ma duuużo wody”, radzi Pan Ziółko. To prawda, na dodatek to bardzo cenna woda… taki naturalny izotonik rosnący na polu. Poza tym ogórek ma mało kalorii, dlatego dobrze go stosować w diecie, jeśli się odchudzasz.
Podsumowując, nasze spotkanie było bardzo owocne, ale niestety nikt i tak nie potrafił
odpowiedzieć mi na pytanie “Dlaczego ogórek nie śpiewa”. A wy wiecie?
Do Pana Ziółko, właściciela dużego, ogrodniczego gospodarstwa rodzinnego,
wpadliśmy wyjątkowo dużą grupą: Paulina, autorka bloga z Kotlet TV i Ewa z synami, prowadząca bloga Moje dzieci kreatywnie… nie wspominając oczywiście o mojej skromnej osobie
A co nas wszystkich łączy? Okazało się, że… rzodkiewki! Lubimy te obecne przez cały rok w pysznym serku Almette i te, które dopiero co wyrosły.
Ale powróćmy do Pana Ziółko. Czy wiecie, że…. w swoim gospodarstwie
uprawia aż 36 gatunków warzyw? (to aż tyle istnieje?) Jednak nie są to zwykłe warzywa. Różnią się od innych tym, że są uprawiane bez chemii. Tak, da się!
“Dorośliśmy w pewnym momencie do tego, że to trzeba robić dobrze, bez chemii – to jest moja filozofia” – Pan Ziółko.
Odbiorcy są coraz bardziej świadomi i wymagający. Pan Ziółko stara się sprostać oczekiwaniom i pod względem organicznego nawożenia i pod względem wyboru.
Ale teraz jest szczyt sezonu na rzodkiewki!
Najbardziej wartościowe i najsmaczniejsze są w sezonie wiosennym – więc szybko się nimi najadajmy! Tym bardziej, że to niepozorne warzywo jest bombą zdrowia! (czy tak się mówi? bomba zdrowia?… ale wiecie o co mi chodzi).
A teraz uwaga wszystkie panie! Rzodkiewka ma bardzo mało kalorii! Jest polecana przy odchudzaniu, trądziku, kuracji wzmacniającej włosy
i paznokcie, bo ma sporo ważnych dla organizmu witamin i minerałów.
“Rzodkiewka to najlepsze warzywo na rozpoczęcie własnej, ogródkowej czy balkonowej uprawy”
“Rzodkiewka to roślina dnia krótkiego” – mówi Pan Ziółko. “Nie lubi lata, najlepsza jest wiosną i wczesną jesienią. To jest fajna roślina, nie trzeba jej pielić. Wyrośnie szybciej niż chwasty zdążą zabrać jej soki”.
I jeszcze cenna rada od Pana Ziółko: “Zamiast stosowania chemii na różne insekty i robaczki polecam wszystkim po prostu przykryć wysianą rzodkiewkę włókniną. To jest takie proste. Ochroni grządkę, żeby nic się w ziemi nie zalęgło i nie zjadało naszej rzodkiewki”. Człowiek całe życie się uczy ;-). Postanowiłem zabłysnąć: “We Francji bardzo popularna jest ta podłużna rzodkiewka, z białymi końcówkami i je się ją z masłem solonym” – wtrącam nieśmiało. Nie robi to wrażenia na Panu Ziółko. Jego wiedza kulinarna mnie zaskakuje: – “A wiesz, ja uwielbiam też koper włoski, doskonały na serce. Można go grillować, smażyć, gotować, zrobić pure, lody…” I tak jeszcze dłuuugo sobie o różnych przepisach pogadaliśmy.
Ale Was zachęcam teraz do zajrzenia do naszych fajnych “rzodkiewkowych” przepisów z pysznym serkiem Almette!
