„Dbam o zdrowie i staram się utrzymać dobrą formę – ćwicząc i jedząc to, co zdrowe”.

Śledzę najnowsze trendy w żywieniu, stawiam na zdrową dietę i wybieram to, co dla mnie najlepsze.

Równowaga jest ważna we wszystkim, co robię, i niezbędna, by mój organizm prawidłowo funkcjonował. W tym, co jem, najważniejsze są smak i zdrowie, które się idealnie uzupełniają, tworząc doskonałą całość. Jak Almette bez laktozy.

„Uwielbiam być blisko natury. Z wiekiem coraz bardziej. W życiu cenię proste przyjemności…”

… i to, co naturalnie pyszne. W diecie też. Zawsze zwracałam uwagę na to, co jem, a teraz tym bardziej ma być lekko i przyjemnie.

Chętnie sięgam po produkty, które są dla mnie zdrowe i naturalne w smaku. Tak jak Almette bez laktozy.

„Muszę się przyznać, że nie toleruję w życiu niedoskonałości. A jak czegoś nie toleruję, to z tego rezygnuję”.

Tak było z moją nietolerancją laktozy - po prostu zrezygnowałam z nabiału. Nie smakowały mi substytuty. Nie spełniały moich oczekiwań, zawsze mi coś nie pasowało.

Trudno zadowolić taką perfekcjonistkę jak ja. Almette się udało. Bez laktozy, ale za to z jakim smakiem.

„To najcenniejsze chwile naszego życia. Mojego i mojej córki Ani. Uczę się bycia mamą każdego dnia”.

Dbam o moją córeczkę najlepiej, jak potrafię. I o siebie też. Zależy mi na tym, by być w dobrej formie, zwracam uwagę na moją dietę. Nie toleruję laktozy i starannie wybieram to, co jem.

Almette bez laktozy daje nam wybór, lekkość i pełnię tego wyjątkowego smaku.

„Dla mnie rower to sposób na życie. Lubię jeździć o każdej porze, na różnych nawierzchniach, w różnych warunkach”.

Taki styl życia wymaga odpowiedniej diety. Żyję w ruchu, na pełnych obrotach i nie mogę sobie pozwolić na jedzenie byle czego.

Stawiam na różnorodność i wybieram zdrowe opcje, które na dodatek świetnie smakują. Jak Almette bez laktozy. Bo życie musi mieć smak!

Michał: Aśka jest mega. Właściwie nie ma takiej rzeczy, której bym u Aśki nie tolerował. A nawet gdyby... Wszystko udźwignę.

Aśka: A ja jednego jednak nie toleruję. Laktozy. A jak czegoś nie toleruję, to niestety tego unikam. Jestem z natury idealistką i stawiam na związki idealne.

Takie jak połączenie świetnego smaku i naturalności. Jak Almette bez laktozy.

„Mój syn nie może usiedzieć w miejscu. Wszędzie go pełno. Ma tyle energii, że chyba zostanie piłkarzem”.

Dbam o formę i dietę przyszłego króla strzelców. I spełniam jego specjalne życzenia.

Bez laktozy? Proszę bardzo. Serwuję mu śniadanie mistrzów. Na stole jak na boisku – wszystko gra! Kiedy mam najlepszy skład. Jak Almette bez laktozy.

„Ze mną już tak jest, że zawsze musi być po mojemu”.

Kiedy kilka lat temu okazało się, że jestem „uczulony” na laktozę, i tak ciągle jadłem to, co chciałem. To niestety nie kończyło się dobrze. Ale teraz mam coś, co mi pasuje i w smaku… i bez laktozy.

W dodatku od Almette. Mam to, co lubię i nie muszę rezygnować z przyjemności. Idealne rozwiązanie.

„Osoby ze zdiagnozowaną nietolerancją laktozy nie muszą rezygnować z jedzenia nabiału”.

Układając dietę moim pacjentom, zawsze zwracam uwagę na to, by pokrywała dzienne zapotrzebowanie na składniki odżywcze. Osobom nietolerującym laktozy zalecam wybór produktów nabiałowych bez laktozy. Są dla nich zdrowsze, dostarczają odpowiednich składników odżywczych i do tego świetnie smakują. Tak jak Almette bez laktozy.