KOBIETY ALMETTE
…czyli kto stoi za niezwykłym smakiem serka Almette?
Tym razem wyruszamy na Mazowsze i Podlasie w poszukiwaniu źródeł smaku Almette.
Dowiemy się skąd pochodzi mleko, z którego powstaje serek i poznamy niezwykłe rolniczki, których praca,
pasja i poświęcenie sprawiają, że smak Almette, to zawsze 100% przyjemności.
ŻYCIE NAPISANE WIERSZEM
Jestem szczęściarzem. Tym razem, wędrując po Mazowszu i Podlasiu w poszukiwaniu źródeł smaku Almette, wśród pól, łąk, zabudowań gospodarskich, maszyn rolniczych i krów odnalazłem Anię. Spotkanie z tą artystyczną duszą zrobiło na mnie wrażenie już od pierwszej chwili. Ania przywitała mnie wierszem, bo jak mówi, wszystkie swoje emocje i wrażenia układa w rymy. Pisze wiersze i teksty piosenek, które potem, razem z koleżankami z zespołu „Sulejowianki” śpiewają na wielu imprezach i konkursach. Oprócz tego, że jest duszą życia artystycznego w Sulejowie, Ania razem z mężem, od ponad 30 lat prowadzi wspaniałe gospodarstwo mleczne. Jak wszyscy dobrzy gospodarze dbają o dobrostan zwierząt, a ich stado cały sezon spędza na łące. Fajnie, że to przepyszne mleko trafia do Almette! Pod koniec naszego spotkania, ja też chciałem pokazać Ani swoje talenty. Nie. Nie umiem pisać wierszy, ale umiem z potraw wydobyć poezję smaku! I tak zrobiłem. Z pomocą Ani przygotowałem pampuchy z warzywami, kaczką i serkiem Almette z ogórkiem i ziołami. Musiały Ani smakować, bo doczekałem się nawet wiersza na moją cześć! (no dobrze, na cześć mojego dania).
ANIA Z KRAINY ZIÓŁ
W drodze do gospodarstwa Ani zachwyciły mnie mijane łąki pełne kwiatów i ziół. Wśród nich znalazłem kurdybanek. Myślałem, że zaskoczę nim Anię, że nie będzie wiedziała co to za zioło. Myliłem się bardzo, od razu je rozpoznała i stwierdziła, że najbardziej smakuje jej w sałatce. Okazało się, że znajomość wszelkich ziół, mieszkańcy tych okolic mają w genach! Wiedziałem, że zioła w kuchni polskiej zawsze miały ogromne znaczenie, ale dawka wiedzy, jaką otrzymałem w Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu, dokąd zabrała mnie Ania, zaskoczyła mnie totalnie. Byłem pod wrażeniem wiedzy, jaką dawniej mieszkańcy tych regionów mieli o ziołach, tych leczniczych i tych kulinarnych! I tak jest nadal, tu nic się nie zmieniło. A samo muzeum? Absolutnie mnie zaczarowało! To taki wehikuł czasu. Dawne maszyny i urządzenia rolnicze, przepiękny skansen… można wręcz poczuć, jak przed wiekami żyli i gospodarowali mieszkańcy Mazowsza i Podlasia. To idealne miejsce do inspiracji dla mnie i artystycznej duszy Ani. Każde z nas po tej wizycie na pewno coś stworzy: poezję pisaną i poezję smaku! Ania! Do biegu, gotowi… start!
ZIOŁA TWORZĄ Z DAŃ POEZJĘ
Dobrem trzeba się dzielić. Dlatego do odwiedzenia niezwykłego skansenu w Ciechanowcu zaprosiłem więcej osób: Dagmarę Hicks z dziećmi (blog calareszta.pl) i artystkę gotowania, Anię Pytkowską (blog nietylkopasta.pl). Panie równie wyjątkowe i pełne pasji, jak Ania. Z nimi postanowiłem przygotować dla niej pyszne dania. Ale Ania postawiła jeden warunek: duuużo ziół! Nie ma problemu! Na Mazowszu i Podlasiu, zwłaszcza o tej porze roku, wystarczy się po nie schylić! Choćby po kurdybanek :-) Ich świeżość, lekkość i aromat jest w stanie każde danie wynieść na wyżyny. Dlatego spokojnie zabrałem się do pracy. Razem z Dagmarą i dziećmi przygotowaliśmy, idealny na gorące dni, chłodnik na maślance i jogurcie z ogórkami, ziołami oraz serkiem Almette. Do tego grzanki, a na koniec całość polaliśmy odrobiną oleju. Z Anią Pytkowską zrobiliśmy sałatkę z młodymi ziemniakami, fasolką szparagową, rzodkiewką, jajkiem sadzonym, z dodatkiem ziołowej posypki i oczywiście z serkiem Almette z ogórkiem i ziołami. Zioła w kuchni wciąż przeżywają renesans i Almette wspaniale do tej tendencji pasuje. Dziękujemy Aniu za pyszne mleko dla Almette!