KOBIETY ALMETTE
…czyli kto stoi za niezwykłym smakiem serka Almette?
Tym razem wyruszamy na Mazowsze i Podlasie w poszukiwaniu źródeł smaku Almette.
Dowiemy się skąd pochodzi mleko, z którego powstaje serek i poznamy niezwykłe rolniczki, których praca,
pasja i poświęcenie sprawiają, że smak Almette, to zawsze 100% przyjemności.
KOBIETA W MĘSKIM ŚWIECIE
Moja kolejna wyprawa w poszukiwaniu źródeł smaku Almette zaczęła się wyjątkowo. To było W SAMO POŁUDNIE. Mała wioska na Podlasiu, słońce, pył drogi i ja, niczym Gary Cooper. Naprzeciwko oni. Odległość między nami malała z każdą chwilą… i wtedy rozpoznałem ją. W kasku, na czele motocyklowej „bandy”… Basia! Przygotowała powitanie inne niż wszystkie, zdecydowanie. Ale Basia właśnie taka jest. Żyje na swoich zasadach. I ja to baaardzo w niej polubiłem. Kim jest? Kobietą, która przez całe życie pracowała na gospodarstwie przy hodowli krów mlecznych, wychowała czterech synów, a przede wszystkim ma odwagę być sobą i spełniać swoje marzenia. Basia od wielu lat morsuje - i tu poczułem bratnią duszę, bo ja też! - a w weekendy, żeby „odświeżyć głowę”, jak sama mówi, wypuszcza się z mężem i znajomymi na wyprawy motocyklowe. A mają gdzie jeździć! Okolica jest tak piękna, pełna lasów, łąk i pól, że aż momentami dech zapiera. Super, że spotykając kobiety Almette, trafiam w takie wyjątkowe miejsca! Mleko z takich okolic nie ma wyjścia, musi być pyszne!
P.S. Muszę przyznać, że złapałem motorowego bakcyla. Ale tylko małego, bo na małym motorku!
JEDNOŚLADEM ŚLADEM PODLASKICH ATRAKCJI
Basia postanowiła mnie zaskoczyć. Włożyła mi kask na głowę, posadziła za sobą i ruszyliśmy na tajemniczą wyprawę! Oczywiście w miejsce inne niż wszystkie. Bo jakżeby inaczej? Po krótkiej, ale emocjonującej podróży motocyklem moim oczom ukazało się kamienne zamczysko, zamek… a właściwie zameczek: Kasztelik Korona Podlasia. Zrozumiałem, dlaczego właśnie tu przywiozła mnie Basia. Zameczek zdecydowanie różni się od innych! Jest zaprojektowany i wybudowany przez jednego człowieka, a każdy kamień, z którego powstał, jest własnoręcznie ociosany i obrobiony przez jego twórcę. A proces tworzenia wciąż trwa! Jest już fosa, most… i piękne miejsce do pichcenia! Dla mnie to była pełnia szczęścia, bo dzięki temu mogłem ugotować coś pysznego dla Basi! Ta wizyta pełna wrażeń zainspirowała mnie do przygotowania „miski pełnej wrażeń”… smakowych! Była w niej między innymi kasza pęczak, pulpeciki z indyka i oczywiście serek Almette ze szczypiorkiem i cebulą! Razem z Basią to zrobiliśmy i razem z Basią zjedliśmy!
GRILOWANIE W NATURZE
Tym razem miałem chytry plan. Ponieważ przez całe życie Basia karmi tę swoją męską gromadkę, teraz męska gromadka ugotuje pyszności dla Basi! W tym celu zaprosiłem dwóch przystojnych, inteligentnych i zdolnych mężczyzn. Żeby było nas trzech takich samych, - ach ta moja skromność ;-) Spotkaliśmy się w pięknym Nadbużańskim Domu: Michał Korkosz, rozkoszny.pl i Kamil Pawelski, ekskluzywnymenel.pl. Postanowiliśmy zrobić grilla - ale innego niż wszystkie, bez mięsa. Nawet specjalnie nie musieliśmy robić wielkich zakupów, bo część potrzebnych nam produktów sobie po prostu tam rosła: w lesie, nad rzeką, na polu… I w ten sposób na talerzu przed Basią wylądowały: burgery z halloumi, szparagami, pesto z pokrzywy i z serkiem Almette ze szczypiorkiem i cebulą - przy czym dzielnie pomagał mi Michał, oraz przygotowane razem z Kamilem grzyby z grilla i purée z podwędzonych ziemniaków z serkiem Almette ze szczypiorkiem i cebulą. Panowie byli pod wrażeniem efektów naszej pracy i pełni napięcia: co powie Basia!? I co powiedziała? Odwróciła się i zawołała swoich „motocyklowych” przyjaciół. W ten sposób liczba degustatorów i liczba pochwał się powiększyła! A my chwalimy Basię. W końcu to dzięki Almette z mleka od jej krów dania są takie pyszne!