KOBIETY ALMETTE
…czyli kto stoi za niezwykłym smakiem serka Almette?
Tym razem wyruszamy na Mazowsze i Podlasie w poszukiwaniu źródeł smaku Almette.
Dowiemy się skąd pochodzi mleko, z którego powstaje serek i poznamy niezwykłe rolniczki, których praca,
pasja i poświęcenie sprawiają, że smak Almette, to zawsze 100% przyjemności.
WIZYTA NA FARMIE PIĘKNYCH KRÓW
No pięknie! - chciałoby się powiedzieć. I tak dokładnie było! Ale od początku. W czasie mojej kolejnej wyprawy w piękne okolice na pograniczu Mazowsza i Podlasia, w poszukiwaniu źródeł przepysznego smaku serka, trafiłem do farmy pięknych krów! Pięknych, bo wiele z nich, już od lat z sukcesem bierze udział w Wystawach Bydła Mlecznego. Ich hodowczyni, Joanna Nasiłowska wraz z mężem, prowadzi to niezwykłe i nowoczesne gospodarstwo już od 25 lat. A co najważniejsze, od samego początku oddaje mleko do produkcji serka Almette! A ja po cichu zastanawiałem się, czy uroda krów ma wpływ na smak ich mleka? Ciągle nad tym myślę… Dla mnie wszystkie krowy są piękne - choć te, które na wystawy pomaga szykować Agnieszka - wyszkolona na zagranicznych kursach fitterka krów - są tak piękne, że aż sobie z jedną zrobiłem selfie. (Proszę się nie śmiać!) Drugą „dziwną” rzeczą, którą zrobiłem, było wypicie bawarki - już od tylu lat mieszkam w Polsce, a dopiero Joanna mnie nią poczęstowała. Nie powiem, taka „herbata” smakowała mi bardzo, ale myślę, że to dzięki dolaniu przepysznego mleka od pięknych krów!
Postanowiłem Joannie za to pięknie podziękować i tego dnia wyręczyć ją w gotowaniu obiadu dla… 7 osób! - I Ty tak codziennie? - pytam ją? - To i tak mało, bo często to aż 10 osób. - odpowiedziała. Uff, miałem szczęście! Przygotowałem pyszną francuską „pizzę” z Alzacji, zwaną tarte flambee, a Joanna mi dzielnie pomagała.
W TEJ OKOLICY NIE BRAK PIĘKNYCH MIEJSC
„Pięknego piękna nigdy za wiele” - jak mógłby powiedzieć Paulo Coelho. I ja się z tym zgadzam. Joanna pewnie też by się zgodziła, bo oprócz pokazania mi pięknych krów, opowiedziała również o pięknych miejscach tej okolicy. O Drohiczynie z Górą Zamkową, odbudowanym pałacu w Korczewie, któremu początek dał murowany dwór, zaprojektowany w XVIII wieku przez włoskiego architekta i perełce architektury polskiej, pałacu w Patrykozach. Dlaczego to perełka i dlaczego tak wyjątkowa na ziemiach polskich? Bo ten zaprojektowany w stylu neogotyckim w całości przez polskiego architekta, Franciszka Jaszczołda pałac, jako jedyny był od początku istnienia w rękach tylko polskich właścicieli. Teraz, pięknie odbudowany służy wszystkim miłośnikom pięknej architektury. (Jest jeszcze jeden powód wyjątkowości tego miejsca. Z Patrykozów pochodzi Joanna!). I ja tam byłem, miód i… mleko piłem. A tak naprawdę, w tym pięknym pałacu razem z Agnieszką i Moniką (naszymi zaprzyjaźnionymi blogerkami) przygotowaliśmy pyszne i piękne dania z serkiem Almette!
DANIA GODNE PAŁACOWYCH WNĘTRZ
Nasze zadanie kulinarne? Sprostać wymaganiom Joanny, która jako miłośniczka piękna „najpierw je oczami”, jak sama przyznała. A poza tym, jak mógłbym podać niepiękne dania w pięknym pałacu? Dlatego już przy powitaniu uprzedziłem wszystkich, że będziemy gotowali pięknie i pysznie (bo przecież z serkiem Almette inaczej się nie da!), a Joanna to na koniec oceni - czytaj: doceni 😜.
Na naszych talerzach wylądowała perliczka z grzybami w sosie chrzanowym na bazie serka Almette, którą przyrządziłem razem z Agnieszką Dzieniszewską z bloga buuba.pl. Przyznacie, potrawa godna pałacu! (A raczej pałac godny naszej perliczki. Wiem, wiem. Nie jestem skromny) Natomiast w przygotowaniu ravioli z płynącym żółtkiem i serkiem Almette chrzanowym pomagała mi Monika Pryśko , prowadząca blog tekstualna.pl. Wyszło i-de-al-nie! Co na to Joanna? Uff, zachwycona! Pochwaliła nas wszystkich. A mnie mianowała „Najlepszym na świecie fitterem… dań”. Potem już nic nie mówiła. Nie miała czasu - zajęta zajadaniem się.